Autor Wiadomość
Angelus
PostWysłany: Śro 16:44, 07 Cze 2006    Temat postu:

a dla mnie śmierć nie odgrywa żadnego znaczenia. co za różnica kiedy i gdzie zginiemy. na dobra sprawe przez ostatnie kilka lat urodzinki spedzam na pogrzebach wiec smierc traci na wartosci. rownie dobrze moge poczekac do wieku 70 lat i umrzec w bolu albo teraz strzelic sobie w glowe bez bolu i bez zmartwien bo nikogo tu nie zostawiam kto by mial zaplakac albo chociaz zatanczyc na mojej mogile
kiju
PostWysłany: Czw 22:21, 01 Cze 2006    Temat postu:

coz nie uwazam tego za cos dziwnego..uwazam to za inne spojzenie na swiat..i sprawy zwiazane ze smiercia..ja juz tez inaczej odczowam smierc..niz kiedys..kiedys bym byl zalamany..a teraz jestem spokojny i troche zdziwniony tym wszyskim..ale bywa i tak na tym swiecie..walne jakos niedlugo jakies opowiadanie na ten temat na forum moze jutro w nocy..gdyz mam duzo do powiedzenia na ten tamat jak na kazdy zreszta jestem dziwnym czlowiekiem..smierc..jest do bani..ale jest dla mnie rzecza normalna..
Yackoob
PostWysłany: Czw 22:14, 01 Cze 2006    Temat postu:

Ja przeżyłem śmierć tylu bliskich osób że ło matko. Matki, kilka babć, kilku dziadków, ciotka i dwóch wujków, pies, dwa chomiki i koszatniczkę. Nigdy nie przeżywałem, wiem że jestem nienormalny ale po prostu zawsze przyjmowałem to ze spokojem. Bez płaczu, krzyku, załamywania rąk itp.
kiju
PostWysłany: Czw 22:02, 01 Cze 2006    Temat postu: smierc

hmm smierc..czym dla was jest smierc?? przezyliscie kiedys smierc bliskiej wam osoby?? a jesli tak..to jak sie zachowywaliscie??
ja osobiscie przezylem smierc swojej prababci jakies 7 lat temu..i plakalem..jak dziecko bo nim bylem
a ostatnio zdech moj ulubiony kundelek..i bardzo dziwnie to znioslem..tzn..czulem sie w obowiazku..pochowania go itp..a plakalme zegnajac sie z nim..dzien przed uspieniem..wiem moze to smieszne..jest..plakanie nad zwierzeciem..ale on dla mnie byl jak czlowiek..i to bliski mi czlowiek

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group